Najwybitniejszym zjawiskiem artystycznym tej epoki jest w Indiach poezja Wedyjska, którą Rabindranath Tagore określił jako poezję ogólnonarodową, zrodzoną z entuzjazmu i szacunku dla życia. Poezję tę przenika głębokie poczucie jedności świata. „Nie śmierć była wówczas, nie życie, nie noc, ani dnia pojawienie. Bezwietrznie, o własnych siłach oddychało Jedno, poza nim już Innego nie było". Wspaniała, tropikalna przyroda Indii, raz dla człowieka życzliwa, innym razem okrutna, znalazła tu swój poetycki wyraz. Z zamąconego, choć wyraźnie wyczuwalnego chaosu gdzieniegdzie wynurzają sie ludziom podobne postacie demonów- wojowników, których pancerze migocą pośród chmur i od stąpania których drżą góry. Postacie odznaczają sie olbrzymim wzrostem, Bóg trzema krokami obchodzi cały świat. Wtedy przenika ludzi wielka siła moralnej czystości. Z płaskorzeźbami w Sańczi spokrewniona jest również filarowa płaskorzeźba w Bahrhut, ukazująca w jednym obrazie całość : Tańca apsaras". Rzeźbiarz zestawił kobiety ciasno obok siebie siedzące z kobietami tańczącymi w taki sposób, iż otrzymujemy wrażenie różnych faz jednego ruchu. Urzekający rytm hinduskiego tańca, który dziś jeszcze ma tak wielką moc oddziaływania, podkreślają również kariatydy z podniesionymi ramionami, zdające sie uczestniczyć w tym balecie. Jeśli przeciwstawimy narracyjność i plastyczne bogactwo płaskorzeźb w Sańczi surowej dyscyplinie architektonicznej stupy, zrozumiemy w nich dwie zasadnicze postawy hinduskiego światopoglądu. Stupa reprezentuje buddaizm kontemplacyjny, poszukiwanie racjonalnej przyczyny wszystkich rzeczy, stadium pośrednie pomiędzy zmysłowością. W rzeźbie hinduskiej często powtarza sie postać dziewczyny - Jakszi pod drzewem, ulubiony motyw tamtejszych artystów, szeroko rozpowszechniony jako symbol płodności natury. Nawiązując do dawnych tradycji, wyraża on całą specyfikę hinduskich wyobrażeń, spisanych później przez Kalidasę w uroczej opowieści „Malawika i Animitra". Jest to historia o drzewie Sasoka, które dotknięte przez niewinną dziewczynę, okrywało się mnóstwem pięknego kwiecia. W legendzie też życie rośliny pozostaje w bezpośrednim związku z czystością i niewinnością kobiety. Więź człowieka ze światem wegetacji, wrażliwe wyczucie tętna rozwoju kwiatów czy krążenia soków z wolna wzbierających w drzewnym pniu- wszystkie te sprawy znajdowały wyraz w poezji hinduskiej. „Kocham kwiaty, one są moim rodzeństwem"- słowa te Kalidasa kładzie w usta Siakuntali, która całe swoje życie spędziła w kwitnącym lesie. Obraz kobiety splecionej z drzewem jak liana był w sztuce Indii równie rozpowszechniony, jak obraz matki z synem na kolanach w Europie. Hindusi uważali, że sztuka nie ma naśladować, ani przekształcać natury, lecz ma być jej przedłużeniem: akcja na płaskorzeźbie w Mamallapuram toczy sie zgodnie z tym poglądem pod gołym niebem, kompozycja nie jest niczym ograniczona, postacie przebywają w przestrzeni rzeczywistej wszystko, podobnie jak łożysko rzeki, w którym płynie, wykute zostało w ogromnej skale. Wokół tryskającego strumienia wody zebrali się wszyscy mieszkańcy świata, ludzie i zwierzęta, które idą do wody, żeby ugasić pragnienie, ludzie- aby dokonać rytualnych ablucji. Symbolizm hinduski dążył do wyrażenia w kamieniu mądrości i głębokiej medytacji, lecz w swych najbardziej skrajnych przejawach idea ta obraca sie tu nagle zamkniętą na siedem pieczęcie księgą, i to zamkniętą. Sztukę hinduską porównać można do zarośniętego stawu. Wprawdzie wyczuwa się w nim życie, a wodną jego taflę pokrywają kwiaty, lecz wegetacja ta jest nieodłącznie związana z rozkładem, a nieruchomy staw w niczym nie przypomina przejrzyście bijącego źródła lub wiosennej łąki, pokrytej świeżą trawą. Artyści hinduscy potrafili ludowa fantazję tłumaczyć na język form plastycznych i mądrość prostych ludzi przekształcili w prawdzie wielką sztukę. Romain Rolland w dziełach sztuki zarówno hinduskiej, jak i europejskiej widział jedynie różne strony odwiecznych walk i poszukiwań ludzkiego umysłu. Z takiego też stanowiska należy oceniać artystyczne osiągnięcia Indii.
Kosa jest atrybutem śmierci. Kobieta trzymająca w ręku kosę, okryta jest czerwoną chustą; jest blada i smutna. Przed nią klęczy stary człowiek, który błaga o dalsze życie. Jednak śmierć jest nieubłagalna i nie można przed nią uciec. Prośby i błagania nie pomogą, gdyż każdy musi umrzeć.
sobota, 29 listopada 2008
Sztuka Indii
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz